W dobrych butach dojdziesz, dokąd chcesz

Nic tak nie popycha do działania, jak zwykła ciekawość. To właśnie przez ciekawość planujemy podróże i krótkie wycieczki, to ciekawość zmusza do wejścia na górę, zwiedzenia równin, do wypraw w nieznane i całkiem bliskie miejsca. Zaspokojenie ciekawości często jest jednak trudne, bo wymaga odpowiedniego sprzętu, w tym przede wszystkim obuwia.
Komu w drogę, temu… dobre buty
Przodkowie współczesnych ludzi mieli nieco inaczej zbudowane, a przede wszystkim bardziej wyćwiczone stopy. Pozwalały one bezpiecznie przejść po kamieniach, szyszkach, po piachu czy po twardym podłożu. Dziś raczej nikt tego nie próbuje, bo lepszym wyjściem jest po prostu zakup odpowiednich butów. Producenci prześcigają się w patentowaniu nowych rozwiązań i opracowywaniu technologii, które sprawiają, że można iść dalej, wygodniej i bezpieczniej.
Dobre buty to w zasadzie najważniejszy element wyposażenia absolutnie każdej wyprawy. Dotyczy to zarówno tych najbardziej wymagających, z maratonem na Antarktydzie i wspinaczką w Nepalu na czele, jak i na pozór łatwiejszych: spaceru po zaśnieżonych Połoninach albo letniej wycieczki na bagna Biebrzy. Wszędzie tam dobry but chroni stopę, stabilizuje staw skokowy, sprawia, że marsz mniej męczy i jest przyjemniejszy.
Nie oszczędza się na butach
Każdy doświadczony globtroter wie, że na butach nie należy oszczędzać. To jednak nie znaczy, że ich zakup musi pochłonąć fortunę. Na stronie https://woliniusz.pl/pol_m_Marki_Adidas-241.html można kupić tanio buty marki Adidas – nie tylko te ikoniczne modele do hipsterskiego lansu, ale przede wszystkim mnóstwo dopracowanych butów trekkingowych, górskich, śnieżnych itd. Oczywiście – są też buty miejskie i ich nie wolno bagatelizować, bo mimo prostego wyglądu często są one bardzo zaawansowane technicznie.
Tak czy owak, mając 200-300, czasem 500 złotych, można kupić buty, które nawet zaawansowanym amatorom przygód naprawdę będą służyły wiele sezonów i pozwolą zaspokajać ciekawość i w miejscach bliskich, i tych odległych. Czy to duży wydatek? Oczywiście, można kupić byle jakie buty za kilkadziesiąt złotych, ale to co najmniej nieroztropne. Wytrzymają one sezon, może nawet krócej, nie zapewnią pożądanego komfortu ani bezpieczeństwa na szlaku. Lepiej wydać kilkaset złotych i kupić dobry but. Skąd to wiadomo? Stąd, że ludzie, którzy raz zdecydowali się na zakup dobrego obuwia wędrówkowego, kolejne kupują, dopiero gdy pierwsza para rozejdzie się ze starości, a zwykle szukają dokładnie tego samego modelu. Trudno o lepszą rekomendację.
Podsumowanie
Nie ma znaczenia, dokąd wiedzie cię ciekawość. Na bosaka tam nie dojdziesz. Dobre buty pozwalają zdobywać bliższe i dalsze szczyty, docierać tam, gdzie inni nie mogą i robić to dużo bezpieczniej. Nie muszą przy tym kosztować mnóstwa pieniędzy – wystarczy wiedzieć, gdzie szukać, żeby kupić taniej najlepsze buty w swojej klasie.
Tanie podróżowanie po Grecji
Na początku miałem tylko bilet do Aten i 350 euro. Miałem spędzić tam tydzień. Zostałem dwa i wróciłem z notatnikiem pełnym przemyśleń. Tanie podróżowanie po Grecji to nie sztuka oszczędzania – to sztuka zanurzenia się w miejscu, gdzie czas płynie wolniej, a uśmiech w tawernie jest wart więcej niż hotel z widokiem.
Nie będę opowiadał o Grecji z folderów biur podróży. Tu nie będzie o Santorini w sezonie ani o hotelach z basenem. Pokażę Ci, jak dotrzeć do miejsc, które Grecy zachowują dla siebie. I jak to wszystko zrobić, nie rozbijając świnki-skarbonki.
Najgroźniejsze zwierzęta w Hiszpanii
Hiszpania. Kraj flamenco, pomarańczy, intensywnego słońca i szumu fal Morza Śródziemnego. Dla większości turystów to wymarzony kierunek: Malaga, Sewilla, Majorka, góry Sierra Nevada… Ale pod tą pocztówkową powierzchnią kryje się natura znacznie bardziej dzika, niż mogłoby się wydawać. I nie mam na myśli byków z corridy.
Od kilku lat mieszkam częściowo w Andaluzji. W wolnych chwilach wędruję po Las Alpujarras, nurkuję w okolicach Cabo de Gata i analizuję zmiany klimatyczne w kontekście lokalnej fauny. Przez ten czas zebrałem sporo materiału, rozmawiałem z weterynarzami, biologami i rolnikami. I muszę przyznać: lista najgroźniejszych zwierząt w Hiszpanii zaskakuje. Nie krzyczy. Nie warczy. Często – kłuje, sączy albo czeka w ciszy.
Tanie podróżowanie po Włoszech
Z Włochami mam skomplikowaną relację. Najpierw była zachłanność – chciałem zobaczyć wszystko: Rzym, Florencję, Wenecję. Potem przyszło zderzenie z rzeczywistością – ceny, tłumy, fast travel. Dopiero gdy zacząłem szukać głębiej, odkryłem prawdziwe Włochy. Te, w których espresso kosztuje 1 euro, a zachody słońca ogląda się z pustego wzgórza. Ten artykuł to wynik kilku lat obserwacji, notatek w kieszonkowym notesie i dziesiątek rozmów – od Sycylii po Piemont.
Najgroźniejsze zwierzęta w Stanach Zjednoczonych
Kiedy myślisz o zagrożeniach ze strony zwierząt w Stanach Zjednoczonych, co pojawia się jako pierwsze? Rekiny u wybrzeży Florydy? Grizzly w Yellowstone? Kojoty podchodzące pod osiedla w Arizonie? Każda z tych scen ma coś wspólnego z rzeczywistością, ale tylko częściowo. Prawda o najbardziej niebezpiecznych zwierzętach USA jest mniej spektakularna, bardziej ukryta — a przez to groźniejsza.
Przez ostatnie trzy miesiące analizowałem dane z CDC, raporty stanowe dotyczące ataków zwierząt, oraz konsultowałem się z biologami z Florydy, Montany i Teksasu. To, co wyłania się z tych źródeł, to obraz nieoczywisty. Zwierzęta, które zabijają, to często nie te, których się boimy.
Tanie podróżowanie po Czechach
Czechy to kraj o “duszy nieoczywistej”. Wiele osób kojarzy je tylko z Pragą, piwem i knedlikami, ale to zaledwie początek opowieści. Jeśli masz ograniczony budżet, ale nieograniczoną ciekawość – ten kraj zaskoczy cię na każdym kroku. Przemierzając go z notatnikiem, biletem na pociąg i plecakiem, odkryłem dziesiątki sposobów, by podróżować tanio i intensywnie, nie tracąc przy tym jakości doznań.
Najgroźniejsze zwierzęta w Polsce
Choć Polska nie kojarzy się z dziką naturą rodem z Amazonii czy Afryki Subsaharyjskiej, nasze łąki, lasy i góry skrywają więcej niebezpieczeństw, niż mogłoby się wydawać. Nie chodzi tu o dramatyzowanie — ale o trzeźwe spojrzenie na zjawiska, które zbyt często są bagatelizowane. Jako ktoś, kto od lat obserwuje przyrodę i rozmawia z biologami terenowymi, ratownikami górskimi i leśnikami, widzę wyraźnie, że największe zagrożenie nie zawsze ma pazury i kły. Czasem wystarczy jedno ukłucie, ugryzienie lub… chwila nieuwagi.