My się zimy nie boimy! Czy słusznie?

porady, wygoda, zdrowie

przygotowanie do zimy

Złota polska jesień w tym roku przestała być tylko legendarnym zjawiskiem, o którym opowiadają rodzice i dziadkowie – mieliśmy niezwykłą okazję podziwiać ją długo na własne oczy. Wysokie temperatury, słoneczne poranki i popołudnia, rzadkie opady deszczu i mozaiki najpiękniejszych jesiennych barw tworzą naszą, niestety coraz trudniejszą codzienność. Wiemy jednak, że zima czeka za rogiem i wkrótce da o sobie znać. Aby zatem uniknąć zaskoczenia i nie dać się złapać nieprzygotowanym warto pomyśleć o odpowiednim wyposażeniu, które pozwoli nam przejść przez tę chłodną porę zdrowo i aktywnie.

Wstrzymaj oddech!

Każdy z nas zna to uczucie, kiedy zaczerpnie się głęboko tchu, wciągając w płuca mroźne, zimowe powietrze. Iskrzący się, rażący oczy w słońcu śnieg, obłoczki pary z ust oraz szczypiący policzki chłód zdają się idylliczne, przywołują na myśl czasy dzieciństwa i beztroski. Należy jednak pamiętać o czynnikach, które ową sielankową scenę mogą nam znacząco zakłócić, konkretnie – o smogu. O zjawisku tym zaczęto mówić w Polsce stosunkowo niedawno. Najprościej zdefiniować smog jako brudną mgłę, unoszącą się nad obszarami, gdzie do atmosfery wydzielanych jest dużo pyłów, spalin, gazów czy sadzy. Poziom smogu jest zmienny i zależy od wielu czynników. Opady atmosferyczne czy silne podmuchy wiatru mogą przyczynić się do zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza, natomiast zwiększony ruch samochodowy, działania przemysłowe czy intensywne ogrzewanie pomieszczeń powodują wzmożone występowanie smogu.
Jak zatem radzić sobie z czymś, co otacza nas o każdej porze i trudno jest, a właściwie nie jest możliwe, wyeliminować to ze swojego życia? Dobrym pomysłem jest uzbrojenie się w stosowne zabezpieczenia. Obecnie w sprzedaży znajdują się maski antysmogowe. Mogą one służyć nie tylko osobom, które uprawiają wzmożoną aktywność fizyczną na wolnym powietrzu, ale także spacerowiczom czy, po prostu, przechodniom, spieszącym się do swoich spraw.

Dbaj o formę!

Zima zdaje się być dla nas okresem zmniejszonej aktywności fizycznej. Trudniej jest doposażyć się w stosowny sprzęt do biegania ze względu na oblodzone chodniki, hałdy śniegu w parkach i lasach, a także wszechobecną sól i piach na betonowych powierzchniach. Rowerzyści również rezygnują w okresie zimowym ze swoich dwóch kółek nie tylko ze względu na chłód, ale też ze względów bezpieczeństwa. Wcześniej robi się ciemno, po pracy człowiek zmierza prosto do ciepłego domu, najczęściej tramwajem, żeby nie dać się oblepić śniegiem i i roztopioną chodnikową papką. Znalezienie zatem opcji utrzymania odpowiedniego poziomu aktywności fizycznej może stanowić spore przedsięwzięcie logistyczne. Alternatywą dla wysokich opłat członkowskich na siłowni jest obranie własnej drogi ćwiczeń. Wybierzmy więc taki zestaw, który sprawi nam najwięcej frajdy i będzie najkorzystniejszy dla utrzymania dobrego samopoczucia. Joga? Czemu nie, wystarczy kawałek maty. Aerobik? Przy odrobinie wolnego miejsca można zdziałać cuda z internetowymi trenerami. Ćwiczenia z ciężarkami? Przy niewielkim nakładzie finansowym można wyposażyć się w baterię niezbędnych elementów, takich jak sztangi czy hantle kettlebell.

Poczuj komfort!

Poszukiwaniu wygody zimą często kojarzymy w zaopatrywanie się w ciepłe, miękkie, przyjemne w dotyku produkty. Kupujemy zatem naręcza poduch, kocy, kombinezonów i szlafroków. Dodatkowo, ciążące nad nami jak widmo rosnące ceny energii powodują u wielu z nas przekonanie, że wkrótce tego typu artykuły nie będą już tylko pocieszeniem na chłodne wieczory, a istotnie staną się ważnym narzędziem utrzymania ciepłoty ciała na odpowiednim poziomie. Producenci wychodzą użytkownikom naprzeciw, prześcigając się w tworzeniu wzorzystych, przyjemnych dla oka udogodnień. Dodatkowo, coraz częściej tworzone są one z dbałością o środowisko, czego przykładem może być termofor z pestek wiśni.
Któż z nas nie wyobraża sobie zimowego wieczoru pod kocem, na wygodnych poduszkach, z kubkiem czegoś ciepłego, słodkiego i pysznego (herbaty, kakao, grzańca) z dobrą książką lub wciągającym filmem przed oczami? Już teraz można je śmiało planować!

Zima nie musi być nieznośna. Przy odpowiednim przygotowaniu i nastawieniu nawet najbardziej szary, pochmurny poranek można przekuć w dzień pełen zdarzeń, obserwacji, a przede wszystkim – dbałości o siebie. Spróbujmy z siebie wydobyć ciekawskie, wszędobylskie dzieci, cieszące się na szczypiący mróz, lepki śnieg i szron zdobiący drzewa. Smakujmy więc zimę, oczekujmy wiosny i wyciągajmy naukę z każdej chwili, jaką mamy.

materiał zewnętrzny

Tanie podróżowanie po Grecji

Tanie podróżowanie po Grecji

Na początku miałem tylko bilet do Aten i 350 euro. Miałem spędzić tam tydzień. Zostałem dwa i wróciłem z notatnikiem pełnym przemyśleń. Tanie podróżowanie po Grecji to nie sztuka oszczędzania – to sztuka zanurzenia się w miejscu, gdzie czas płynie wolniej, a uśmiech w tawernie jest wart więcej niż hotel z widokiem.

Nie będę opowiadał o Grecji z folderów biur podróży. Tu nie będzie o Santorini w sezonie ani o hotelach z basenem. Pokażę Ci, jak dotrzeć do miejsc, które Grecy zachowują dla siebie. I jak to wszystko zrobić, nie rozbijając świnki-skarbonki.

Najgroźniejsze zwierzęta w Hiszpanii

Najgroźniejsze zwierzęta w Hiszpanii

Hiszpania. Kraj flamenco, pomarańczy, intensywnego słońca i szumu fal Morza Śródziemnego. Dla większości turystów to wymarzony kierunek: Malaga, Sewilla, Majorka, góry Sierra Nevada… Ale pod tą pocztówkową powierzchnią kryje się natura znacznie bardziej dzika, niż mogłoby się wydawać. I nie mam na myśli byków z corridy.

Od kilku lat mieszkam częściowo w Andaluzji. W wolnych chwilach wędruję po Las Alpujarras, nurkuję w okolicach Cabo de Gata i analizuję zmiany klimatyczne w kontekście lokalnej fauny. Przez ten czas zebrałem sporo materiału, rozmawiałem z weterynarzami, biologami i rolnikami. I muszę przyznać: lista najgroźniejszych zwierząt w Hiszpanii zaskakuje. Nie krzyczy. Nie warczy. Często – kłuje, sączy albo czeka w ciszy.

Tanie podróżowanie po Włoszech

Tanie podróżowanie po Włoszech

Z Włochami mam skomplikowaną relację. Najpierw była zachłanność – chciałem zobaczyć wszystko: Rzym, Florencję, Wenecję. Potem przyszło zderzenie z rzeczywistością – ceny, tłumy, fast travel. Dopiero gdy zacząłem szukać głębiej, odkryłem prawdziwe Włochy. Te, w których espresso kosztuje 1 euro, a zachody słońca ogląda się z pustego wzgórza. Ten artykuł to wynik kilku lat obserwacji, notatek w kieszonkowym notesie i dziesiątek rozmów – od Sycylii po Piemont.

Najgroźniejsze zwierzęta w Stanach Zjednoczonych

Najgroźniejsze zwierzęta w Stanach Zjednoczonych

Kiedy myślisz o zagrożeniach ze strony zwierząt w Stanach Zjednoczonych, co pojawia się jako pierwsze? Rekiny u wybrzeży Florydy? Grizzly w Yellowstone? Kojoty podchodzące pod osiedla w Arizonie? Każda z tych scen ma coś wspólnego z rzeczywistością, ale tylko częściowo. Prawda o najbardziej niebezpiecznych zwierzętach USA jest mniej spektakularna, bardziej ukryta — a przez to groźniejsza.

Przez ostatnie trzy miesiące analizowałem dane z CDC, raporty stanowe dotyczące ataków zwierząt, oraz konsultowałem się z biologami z Florydy, Montany i Teksasu. To, co wyłania się z tych źródeł, to obraz nieoczywisty. Zwierzęta, które zabijają, to często nie te, których się boimy.

Tanie podróżowanie po Czechach

Tanie podróżowanie po Czechach

Czechy to kraj o “duszy nieoczywistej”. Wiele osób kojarzy je tylko z Pragą, piwem i knedlikami, ale to zaledwie początek opowieści. Jeśli masz ograniczony budżet, ale nieograniczoną ciekawość – ten kraj zaskoczy cię na każdym kroku. Przemierzając go z notatnikiem, biletem na pociąg i plecakiem, odkryłem dziesiątki sposobów, by podróżować tanio i intensywnie, nie tracąc przy tym jakości doznań.

Najgroźniejsze zwierzęta w Polsce

Najgroźniejsze zwierzęta w Polsce

Choć Polska nie kojarzy się z dziką naturą rodem z Amazonii czy Afryki Subsaharyjskiej, nasze łąki, lasy i góry skrywają więcej niebezpieczeństw, niż mogłoby się wydawać. Nie chodzi tu o dramatyzowanie — ale o trzeźwe spojrzenie na zjawiska, które zbyt często są bagatelizowane. Jako ktoś, kto od lat obserwuje przyrodę i rozmawia z biologami terenowymi, ratownikami górskimi i leśnikami, widzę wyraźnie, że największe zagrożenie nie zawsze ma pazury i kły. Czasem wystarczy jedno ukłucie, ugryzienie lub… chwila nieuwagi.